Felietony Umberto Eco zebrane w książce “Jak podróżować z łososiem” to krótkie teksty pełne abstrakcyjnego poczucia humoru, przykład erudycji i mistrzowskiego operowania słowem przez włoskiego pisarza.


Jak podróżować z łososiemPrzez dekady twórczości literackiej Umberto Eco prowadzi czytelnika zbiór felietonów „Jak podróżować z łososiem”. Ta przekrojowa publikacja zawiera zarówno teksty znane wcześniej polskim odbiorcom z pierwszego tomu „Zapisków na pudełku zapałek”, jak i artykuły nie publikowane dotychczas w naszym kraju ani w czasopismach ani w wersji książkowej. Połączenie starszych i nowszych prac pisarza daje pewien wgląd w ewolucję jego stylu pisania i smutną refleksję o tym, że nie dowiemy się już jak mogłaby się ona dalej potoczyć.

Felietony Eco, inspirowane zwykłymi zdarzeniami z życia codziennego, potyczkami z biurokracją i nowoczesną techniką czy przygodami w podróży do obcych krajów, dotyczą różnych aspektów współczesnego życia, kultury i stosunków międzyludzkich. Teksty te pełne są specyficznego poczucia humoru i dystansu do rzeczywistości, czasami ocierają się o farsę i absurd. W tych krótkich migawkach z codzienności zawierają się uniwersalne refleksje o niezmienności ludzkiej natury, błędach popełnianych po wielekroć od zarania dziejów i nonsensach objawiających się dookoła nas każdego dnia.

Choć zmienia się świat i technologie – problemy z jakimi się borykamy pozostają ciągle te same. Wszechobecna reklama sterująca zachowaniami konsumentów, rosnące z każdym rokiem stosy biurokratycznych procedur i przepisów, wciskająca się w każdy kąt nowoczesna technika mająca z założenia ułatwiać życie, a w praktyce sprawiająca coraz większe problemy z jej opanowaniem – to rzeczy, które znamy również z naszego życia.

W swoich felietonach Eco drąży te tematy w sposób żartobliwy i zabawny, demonstruje absurdy życia codziennego i stosunków międzyludzkich w błyskotliwych frazach i skrótach myślowych, miejscami karykaturalnie i z ironią, a momentami z pewną dozą nostalgii za “starymi, dobrymi czasami” – w domyśle łatwiejszymi i prostszymi.

Eco, jak przystało na erudytę
i mistrza słowa, kpi z siebie
i z nas

Satyra Eco na otaczającą nas rzeczywistość pokazuje z pozycji obserwatora nasze obwarowane przepisami życie, bezlitośnie punktuje absurdy, a przy tym prowokuje śmiech i daje zastrzyk pozytywnej energii, coraz bardziej niezbędnej do zmierzenia się z realiami codziennego życia. Eco, jak przystało na erudytę i mistrza słowa, kpi z siebie i z nas – ze smakiem, dociekliwie i ironicznie, lekko i bez nachalnego moralizowania czy protekcjonalnej pozy. Czytaj, czytelniku, i wyciągaj wnioski, uśmiechnij się i zastanów. Robert Wiśniewski

Umberto Eco, Jak podróżować z łososiem, Przekład: Krzysztof Żaboklicki, Oficyna Literacka Noir sur Blanc, Premiera: 19 stycznia 2017

Jak podróżować z łososiem

Umberto Eco
Jak podróżować z łososiem
Przekład: Krzysztof Żaboklicki
Oficyna Literacka Noir sur Blanc
Premiera: 19 stycznia 2017

Jak wystrzegać się chorób zakaźnych

Wiele lat temu pewien aktor telewizyjny nierobiący tajemnicy ze swojego homoseksualizmu powiedział przystojnemu młodzieńcowi, którego otwarcie usiłował uwieść: „Chodzisz z kobietami? Nie wiesz, że można się od nich zarazić rakiem?”. Te słowa cytuje się jeszcze w korytarzach budynku przy corso Sempione*, ale teraz już nie czas na żarty. Jak czytam, profesor Matré odkrył, że stosunek heteroseksualny powoduje raka. Nareszcie. Dodam: stosunek heteroseksualny powoduje śmierć tout court. Nawet dzieci wiedzą, że służy rozmnażaniu, a im więcej ludzi się rodzi, tym więcej umiera.
Psychoza wywołana przez AIDS groziła ograniczeniem działalności jedynie homoseksualistom, osłabiając poczucie demokracji. Teraz ograniczymy działalność heteroseksualną i znowu wszyscy będziemy równi. Byliśmy zbyt beztroscy, powrót zagrożenia sprawia, że wyraźniej uświadamiamy sobie nasze prawa i obowiązki.
Pragnę jednakże podkreślić, że sprawa AIDS jest poważniejsza, niż przypuszczaliśmy, i dotyczy nie tylko homoseksualistów. Nie chcę zbytnio szerzyć niepokoju, lecz pozwolę sobie wskazać inne kategorie podwyższonego ryzyka.

* Adres mediolańskiej siedziby RAI.

Wolne zawody

Nie uczęszczać do teatrów awangardowych w Nowym Jorku.
Jak wiadomo, anglosascy aktorzy ze względów fonetycznych dużo plują, wystarczy popatrzeć pod światło na ich profile; w teatrzykach eksperymentalnych widz znajduje się w bezpośrednim kontakcie z wytryskami śliny aktora. Deputowani do parlamentu nie powinni utrzymywać stosunków z członkami mafii, aby nie musieć całować w rękę ojca chrzestnego. Odradza się przystępowanie do kamorry ze względu na obowiązujący rytuał krwi. Kto próbuje zrobić karierę polityczną poprzez działalność w organizacji katolickiej Wspólnota i Wyzwolenie, musi unikać komunii, podczas której zarazki przedostają się z ust do ust na palcach duchownego — pomijając już ryzyko, jakie niesie ze sobą spowiedź kierowana wprost do ucha.

Zwykli obywatele i robotnicy

Wiele ryzykują ubezpieczeni o zepsutych zębach, gdyż groźny jest kontakt z dentystą wsadzającym nam do ust ręce, którymi dotykał innych ust. Pływanie w morzu zanieczyszczonym wyciekającą z tankowców ropą naftową wzmaga ryzyko zakażenia, ponieważ olej mineralny przenosi cząstki śliny innych osób, które nałykały się go wcześniej i wypluły. Kto wypala więcej niż osiemdziesiąt gauloises dziennie, dotyka palcami, które dotykały już czegoś innego, końcówki papierosa, a wtedy zarazki przedostają się do dróg oddechowych. Należy unikać przeniesienia w stan tymczasowego bezrobocia, bo wówczas spędza się całe dnie na obgryzaniu paznokci. Wystrzegać się uprowadzenia przez sardyńskich pasterzy albo terrorystów, ponieważ porywacze często nakładają kilku porwanym ten sam kaptur. Nie podróżować pociągiem na trasie Florencja–Bolonia, gdyż wybuch rozrzuca szczątki ciał z niesłychaną szybkością, a w chwilach podobnego zamieszania trudno się przed nimi zabezpieczyć*. Unikać przebywania tam, gdzie spadają głowice jądrowe: na widok grzyba atomowego ludzie są skłonni podnosić ręce (nieumyte!) do ust i szeptać: „O mój Boże!”.
Kategorię podwyższonego ryzyka stanowią również: umierający, którzy całują krucyfiks; skazani na śmierć (jeżeli ostrza gilotyny nie zdezynfekowano dokładnie przed użyciem); przebywające w sierocińcach dzieci, które niedobra zakonnica przywiązuje za nogę do pryczy i zmusza do lizania posadzki.

* Aluzja do zamachu bombowego dokonanego na tej trasie w 1984 roku.

Trzeci Świat

Szczególnie zagrożeni są czerwonoskórzy: jak wiadomo, obyczaj przekazywania sobie z ust do ust kalumetu spowodował zagładę narodu indiańskiego. Mieszkańców Środkowego Wschodu i Afgańczyków liżą wielbłądy, stąd wysoka śmiertelność w Iranie i Iraku. Desaparecido wiele ryzykuje, jeśli torturujący go zbir pluje mu przy tym w twarz. Ludność Kambodży i mieszkańcy libańskich obozów powinni unikać krwawej łaźni, odradzanej przez dziewięciu lekarzy na dziesięciu (dziesiątym, bardziej wyrozumiałym, jest doktor Mengele).
Murzyni w Południowej Afryce narażeni są na infekcję, kiedy biały patrzy na nich z pogardą i gniewnie prycha śliną. Więźniowie polityczni, bez względu na kolor skóry, powinni stanowczo zadbać o to, aby nie walił ich w zęby policjant, którego pięść miała uprzednio kontakt z dziąsłami innego przesłuchiwanego. Ludom dotkniętym endemiczną klęską głodu zaleca się unikać częstego przełykania, łagodzącego ból wywołany skrętem kiszek, ponieważ zmieszana z miazmatami środowiska ślina powoduje infekcję przewodu pokarmowego.
Taką edukacją sanitarną społeczeństwa powinny się zająć władze i prasa, zamiast histerycznie reagować na inne problemy, których rozwiązanie można z powodzeniem zostawić na później.

1985

 
Wesprzyj nas