Mało która z postaci historii starożytnego Egiptu jest równie tajemnicza i fascynująca jak Hatszepsut. Peter Nadig w swej książce rysuje barwny portret niezwykłej kobiety i czasów jej panowania.


HatszepsutPo śmierci małżonka, faraona Totmesa II, została w imieniu małoletniego bratanka Totmesa III regentką, a po siedmiu latach regencji koronowała się na króla. Niedługo później także i w sztuce zaczęto przedstawiać ją w męskiej postaci.

Hatszepsut zmarła po niemal 22 latach panowania, stanowiących okres niebywałego rozkwitu i największej świetności w egipskiej historii, o czym dobitnie świadczą pozostawione przez nią wspaniałe budowle.

Peter Nadig w swej książce rysuje barwny portret niezwykłej kobiety i czasów jej panowania, opierając się głównie na oryginalnych źródłach – przede wszystkim inskrypcjach ze świątyni Hatszepsut w Deir el-Bahari.

Wydanie książki zostało opatrzone specjalną, skierowaną do polskiego czytelnika przedmową autora oraz ekskursem doktora Andrzeja Ćwieka, egiptologa i uczestnika wielu polskich misji archeologicznych, które prowadziły prace w Egipcie, m.in. również w świątyni Hatszepsut w Deir el-Bahari.

Peter Nadig (ur. 1959) jest niezależnym pracownikiem naukowym specjalizującym się w historii starożytnej, wykładowcą Wolnego Uniwersytetu w Berlinie.

Peter Nadig
Hatszepsut
Przekład: Bartosz Nowacki
Wydawnictwo Prószyński Media
Premiera: 26 lipca 2016
kup książkę

Hatszepsut


Mit o boskich narodzinach

Jest środek nocy. Ahmes, główna małżonka Totmesa I, króla Egiptu, śpi już od kilku godzin w kobiecych komnatach pałacu królewskiego. Nagle z drzemki budzi ją przyjemna intensywna woń. Ahmes unosi się na łożu i rozgląda dookoła. Jest jednak w komnacie sama – nie widać żywego ducha. Tylko zapach drogocennych maści i wytwornego kadzidła, przenikający już wszystkie boczne pomieszczania, staje się jeszcze mocniejszy. Ahmes wie, że kosztowne składniki takich pachnideł są sprowadzane z wielkim wysiłkiem i narażeniem życia z odległego boskiego kraju Punt. Takie drogocenne specyfiki są w zasadzie zarezerwowane wyłącznie dla bogów, to przecież ich zapach. Królową wstrząsa pełen uwielbienia i czci dreszcz, jej podniecenie narasta, wierzy bowiem, że w jej pobliżu objawił się bóg. Kiedy wspaniały zapach stał się już przemożny, dostrzegła w półmroku swojego małżonka, Totmesa. Uśmiecha się do niego. Totmes zbliża się do niej, a ona dostrzega w jego spojrzeniu namiętność; jego zwiewny fartuszek nie jest już w stanie ukryć jego podniecenia. Teraz wszystko dzieje się bardzo szybko. Kiedy staje bezpośrednio przed nią, do Ahmes dociera, że tak naprawdę widzi nie swojego młodego męża, lecz boga Amona, władcę tronów i króla bogów. Zapach z krainy Punt przenika na wskroś całą komnatę. Pod wrażeniem jego piękna, chętnie odwzajemnia jego pożądanie. Ahmes całkiem daje się porwać emocjom. Czyżby rzeczywiście przyszedł do niej sam Amon? Oczywiście! Czyż jej mąż jako król nie jest równy bogom? To dla niej niemal niepojęte. Jej oddanie wzmacnia jego radość z jej bliskości. Ona całuje go namiętnie, a gra miłosna biegnie swoim torem: oboje w każdy możliwy sposób oddają się miłości. A gdy podniecenie już opada, królowa głosi chwałę boga i zauważa, że jego zapach przylgnął także do jej ciała. Coś się tutaj zmieniło i jest inaczej niż dotąd. Jej pragnienie potomstwa jest wielkie, bowiem jako Wielka Małżonka Królewska nie zdołała jeszcze podarować królowi dziecka. Tymczasem nałożnica Mutnefret, pomniejsza żona Totmesa, nie z królewskiej krwi, wydała już na świat jego syna. Jednak teraz do Ahmes przemawia bóg. Z jego słów wynika, że tej nocy ją zapłodnił, a ponadto składa jej przyrzeczenie: „Imieniem twojego syna jest Połączona z Amonem, Pierwsza ze Szlachetnych Dam”. „Ona” będzie kiedyś rządzić Egiptem jako Pan Obydwu Krajów.
Zatrzymajmy się w tym miejscu na moment. O co tutaj chodzi? Syn z żeńskim imieniem Chenemet-Amon-Hatszepsut? „Ona” będzie panować? Na pierwszy rzut oka powyższe wersy przypominają raczej historyczny romans niż prozaiczną adaptację starożytnej inskrypcji świątynnej. Pomijając wzmiankę o pragnieniu posiadania potomstwa przez królową i o tym, że jej rywalka została pobłogosławiona synem, opowiadanie w rzeczywistości bazuje na scenie z mitu o „boskich narodzinach” egipskiego króla: najwyższy bóg pod postacią rządzącego króla płodzi syna z Wielką Małżonką Królewską. Jednak do czego tutaj doszło tak naprawdę? Czy Ahmes rzeczywiście przeżyła „niebiańskie uniesienie”? Bądź co bądź, spotkał ją zaszczyt obcowania z największym z bogów, Amonem. A może to Totmesowi I przyszedł do głowy nowy pomysł – i zanim zjawił się u Ahmes, polecił natrzeć się kosztowną, wspaniale pachnącą maścią z mirry, a do tego sięgnął po insygnia boga?
Nie, nic takiego się nie wydarzyło – nawet gdybyśmy mogli wyjść od założenia, że król naturalnie przed randką mógł się perfumować. Przyjrzyjmy się najpierw dokładniej temu dawnemu mitowi o królu, będącym synem najwyższego boga.
Hatszepsut nigdy nie była pisana władza królewska. Jako córka Totmesa I poprzez małżeństwo z jednym ze swoich przyrodnich braci mogła zostać Wielką Małżonką Królewską, pod warunkiem jednak, że ten zostałby królem. To był szczyt tego, co mogła osiągnąć jako kobieta w domu królewskim; w Egipcie bowiem władza królewska była z zasady zarezerwowana dla mężczyzn. Hatszepsut poślubiła w końcu swojego najmłodszego brata Totmesa II, który zmarł już po kilku latach. Jego syn Totmes III był jeszcze zbyt młody, tak więc ona, jako jego ciotka, sprawowała w jego imieniu regencję. Ale regencja to nie panowanie królewskie. Wraz z osiągnięciem pełnoletniości przez bratanka musiałaby całkowicie wycofać się na dalszy plan, tak jak inne królewskie wdowy i matki przed nią. Mimo to kilka lat później Hatszepsut poleciła koronować się na króla i aż do swojej śmierci panowała wspólnie z Totmesem III. Dwóch pełnowładnych królów w tym samym czasie – to było coś nowego. Zdominowała tę koregencję i odcisnęła na kolejnych latach swoje wyraźne piętno. Jednak jej postępowanie musiało zostać usprawiedliwione przed bogami. Jeszcze zobaczymy, dlaczego udało jej się w tej materii uzyskać wsparcie kapłanów.
Aby uzasadnić swoje królewskie rządy, Hatszepsut najpierw zaczęła występować w roli prawowitej następczyni swojego ojca Totmesa I, podkreślając ten fakt w inskrypcjach na budowlach i obiektach kultowych. Ponadto w sferze religijnej propagowała wieść, jakoby została spłodzona przez boga Amona. W tym przypadku posłużyła się starannie dopracowanym cyklem obrazów i tekstów, jakie w kilka lat po swoim wstąpieniu na tron poleciła wykonać w formie barwnie polichromowanych płaskorzeźb w portyku środkowego tarasu jej świątyni kultu grobowego w Deir el-Bahari.

Zbiór przedstawień składa się z trzech części: (1) mitu o boskim poczęciu i narodzinach, (2) historii młodości Hatszepsut i jej koronacji oraz (3) relacji z ekspedycji do krainy Punt. Chociaż w przeszłości te trzy cykle zwykle były rozpatrywane osobno, w rzeczywistości ze względu na swoją treść i kompozycję stanowiły jedność.
Dwa pierwsze cykle widnieją w portyku po północnej stronie rampy środkowego tarasu, przy czym mit o boskich narodzinach zajmuje dolny rejestr, natomiast legenda o młodości Hatszepsut i jej koronacji – górny rejestr dekoracji. W południowej części portyku, zwanej Portykiem Puntu, ściany ozdabiają sceny ukazujące słynną ekspedycję. Wydarzenia rozgrywają się na różnych poziomach, między światem bogów i tym zamieszkanym przez ludzi. Widać to przede wszystkim w przypadku opowieści o boskich narodzinach i historii koronacji, gdzie obok Amona-Re w wydarzeniach uczestniczą także różne inne bóstwa. Natomiast w Portyku Puntu, gdzie mamy kontynuację procesu rozwoju Hatszepsut pod wpływem bogów, ich obecność jest mniej dostrzegalna.
Dla nas to przenikanie się niebiańskiego świata bogów i ludzkiej rzeczywistości jest problematyczne. Tak więc przez długi czas było niejasne, czy niektóre sceny z drugiego cyklu w ogóle przedstawiają jeszcze rzeczywiste wydarzenia biograficzne, czy też chodzi tu o całkowitą fikcję. Dość sensowne wydaje się założenie, że niektóre elementy są odzwierciedleniem realnych scenariuszy z królewskiego ceremoniału koronacyjnego i dworskiego, nawet jeśli nie mają one prawdopodobnie nic wspólnego z osobą Hatszepsut. Wielu wcześniejszych badaczy uznało jednak błędnie historię młodości za tekst historyczny, zwłaszcza że nie były jeszcze wystarczająco dobrze poznane stosunki pokrewieństwa wśród Tutmozydów. W tym kontekście należy widzieć także fakt, że Totmes III polecił później w Deir el-Bahari i innych miejscach zastąpić imię Hatszepsut swoim własnym imieniem oraz imionami swojego ojca i dziadka. W przeszłości zakładano nawet, z powodu domniemanej koregencji Totmesa I i Hatszepsut, jak też zmienionych inskrypcji z imionami, że doszło do zajadłych waśni rodzinnych, ze stale zmieniającymi się układami władzy.
Jak widać, Hatszepsut, starając się uzyskać legitymizację swoich rządów, sięgnęła po starodawny mit o boskich narodzinach króla, którego korzenie sięgają czasów Starego Państwa. Rzeczą niezwykłą, całkowitą nowością w jej przypadku jest to, że tutaj po raz pierwszy i – dopóki nie znajdą się kolejne świadectwa, z pewnością także jedyny raz – mit ten zaadaptowano dla kobiety, która występowała w roli „króla” Egiptu. Dlatego poniżej najpierw zostaną głębiej przeanalizowane sposób wizualnego przetworzenia i tło tego mitu. Sceny obu uzupełniających cykli, dotyczących jej młodości oraz ekspedycji do krainy Punt, zostaną omówione później w części historycznej.
Należy tutaj pokrótce przedstawić główny wątek mitu o boskim poczęciu i narodzinach, zwanego także „boskimi zaślubinami”: w opowieści tej najwyższy z bogów wybiera matkę „przyszłego” króla, która zawsze jest królewską małżonką obecnie panującego faraona, by spłodzić z nią godnego następcę tronu. Przy tym, podczas gdy ona śpi w jednej z komnat pałacu, bóg początkowo zbliża się do niej pod postacią jej małżonka, króla. Wspaniały zapach boga budzi królową, a wtedy bóg ukazuje się jej w swojej prawdziwej postaci. Dochodzi do zespolenia w akcie płciowym i spłodzenia przyszłego króla. Następnie bóg nie tylko oznajmia imię swojego syna, lecz także wydaje polecenie bogu-stwórcy Chnumowi, by stworzył dziecko i jego ka. Ka to siła życiowa, nieśmiertelny element jednostki ludzkiej, decydujący o jej charakterze i jej istocie. Symbolizują je dwa uniesione ku górze ramiona – także jako znak hieroglificzny. W następnej kolejności bóg Tot zwiastuje królowej, że zostanie matką. Pod koniec ciąży boginie pomagające w porodzie prowadzą brzemienną do domu narodzin, gdzie rodzi się dziecko. Po porodzie nowo narodzony syn królewski jest prezentowany swojemu boskiemu ojcu, który go uznaje. W dalszej części boskie mamki i boskie krowy uspokajają noworodka w obecności jego matki. W cyklu tym pojawiają się także liczne inne bóstwa. Należy tutaj przede wszystkim zwrócić uwagę na Hathor, która była jedną z największych bogiń starożytnego Egiptu. Pojawia się wielokrotnie, pełniąc doniosłe funkcje. Jej imię oznacza „dom Horusa” i odwołuje się do starej tradycji, zgodnie z którą była ona także matką boga-sokoła Horusa. Ponieważ król był uważany za żywe wcielenie Horusa, zgodnie z tym tokiem myślenia w micie była ona jego boską matką1. Hatszepsut poświęciła jej w Deir el-Bahari osobną kaplicę.
W czasach IV dynastii najwyższym bóstwem był bóg słońca Re. Główny ośrodek jego kultu znajdował się w Heliopolis, miejscu będącym obecnie dzielnicą współczesnego Kairu. Już Cheops (2589–2566 p.n.e.), budowniczy nazwanej jego imieniem wielkiej piramidy w Gizie, podkreślił swoją bliskość z tym bogiem, nadając kilku swoim synom imiona z elementem składowym „Re”. Zaliczali się do nich także jego dwaj następcy, Dżedefre i Chafre, lepiej znany jako Chefren. Niewątpliwie Dżedefre jako pierwszy z królów nosił przydomek „syn Re”. Epitet ten z biegiem czasu coraz bardziej zbliżał się do boskiego imienia nadawanego władcy przy narodzinach i od okresu Średniego Państwa poprzedzał je jako tytuł. Z tego powodu królewskie imię własne nazywa się także „imieniem syna Re”.
Wiele mówiącym źródłem w tym kontekście jest bajkowe opowiadanie ze słynnego Papirusu Westcar, który według dzisiejszego stanu wiedzy został spisany w czasach XVII dynastii (1580–1550 p.n.e.). Dokument ten zawiera między innymi mit o narodzinach pierwszych trzech królów V dynastii, który jest zarazem najstarszym znanym literackim opracowaniem tego tematu. Punktem wyjścia są fikcyjne wydarzenia na dworze Cheopsa. W zaufanym gronie rodziny i dworzan synowie króla starali się go nieco zabawić. Przy tym książęta rywalizowali między sobą, opowiadając na zmianę swojemu ojcu niesamowite historie, rozgrywające się w czasach jego poprzedników, poczynając od Dżosera. W pierwszych trzech opowieściach pojawiał się za każdym razem inny – obdarzony ponadnaturalnymi mocami – kapłan-lektor na służbie panującego ówcześnie władcy2 . Cheops cały czas przysłuchiwał się życzliwie opowieściom, z których żadna wydawała się nie przyciągać jego pełnej uwagi, i w ramach podziękowania wydawał polecenia, by złożyć zmarłym królom i kapłanom stosowne ofiary dla zmarłych. Kiedy przyszła kolej na jego syna Dżedefhora, zgodnie z logicznym rozwojem wydarzeń należałoby się spodziewać opowieści, która byłaby osadzana w czasach współczesnych Cheopsowi. Książę najpierw podał w wątpliwość przedstawione dotąd historie, ponieważ były one osadzone w przeszłości i nie było już możliwości sprawdzenia ich wiarygodności. Następnie wspomniał o mądrym i dostojnym człowieku o imieniu Dżedi – w typowym dla starożytnego Egiptu idealnym wieku 110 lat – który zaliczał się do osób współczesnych królowi. Ponadto Dżedi dysponował, według Dżedefhora, trzema szczególnymi umiejętnościami: potrafił przyprawiać odcięte głowy, zmusić lwa, by szedł za nim, oraz znał liczbę komnat w przybytku boga Tota3. Akurat ten ostatni punkt wzbudził wielkie zainteresowanie Cheopsa, ponieważ chciał zbudować takie same sekretne komnaty w swojej piramidzie. Dlatego wydał polecenie, by sprowadzić do niego Dżediego4. Ten po przybyciu na dwór zademonstrował na kilku zwierzętach swoją umiejętność przyprawiania odciętych głów, odmówił jednak życzeniu króla, by przeprowadzić ten zabieg także na człowieku5. W końcu Cheops przeszedł do interesującej go kwestii sekretnych komnat Tota, jednak Dżedi udzielił mu wymijającej odpowiedzi: „Nie znam ich liczby, władco, panie mój, ale znam miejsce, gdzie to znajdziesz”6. Cheops drążył temat dalej i dowiedział się, że informacja ta znajduje się w szkatułce w sanktuarium w Heliopolis. Gdy król wydał Dżediemu rozkaz, by natychmiast przyniósł mu szkatułkę, ten uchylił się, udzielając mu zaskakującej i tajemniczej odpowiedzi. Zgodnie z jego słowami królowi szkatułkę miało przynieść najstarsze z trojga dzieci, znajdujących się jeszcze w łonie niejakiej Reddżedet. Odpowiedź ta zmieszała Cheopsa, chciał bowiem jak najszybciej przechwycić ową szkatułkę. Spytał zatem o kobietę, na co Dżedi przepowiedział mu: „To żona kapłana boga Re, pana Sachebu, brzemienna trojgiem dzieci, które ma z bogiem Re, panem Sachebu. On (= Re) powiedział jej, że pełnić będą godność doskonałą (chodzi o władzę królewską) w tym całym kraju”7. Wiadomość ta nadzwyczaj zmartwiła króla, jednak mędrzec niezwłocznie go uspokoił, stwierdzając, że najpierw będzie panował jeszcze jego syn, potem z kolei jego syn i dopiero wtedy jeden z przepowiedzianych8.
Po tym, jak Cheops wydał zarządzenie, że Dżedi ma udać się do domu księcia Dżedefhora, gdzie ma mu zostać dostarczone jadło i napoje, akcja opowiadania przeniosła się w inne miejsce, by przybliżyć nam nowy wątek, który jest decydujący dla zrozumienia mitu o narodzinach Hatszepsut; jego treścią jest bowiem opis narodzin królów przepowiedzianych przez Dżediego. Poniższy scenariusz został stworzony pod wpływem staroegipskiego toposu literackiego „noweli królewskiej”. W opowieści tego typu z reguły król ogłasza swoje plany i deleguje ich realizację na inne osoby. Teraz akcję trzeba tylko przenieść do świata bogów. Punktem wyjścia jest – praktycznie jako odpowiednik ziemskiego dworu Jego Królewskiej Mości Cheopsa – niebiański dwór Jego Królewskiej Mości Re, pana Sachebu9. Kiedy zaczęły się bóle porodowe Reddżedet, Re zwrócił się do bogiń Izydy, Neftydy, Mesechenet i Heket oraz do baraniogłowego boga Chnuma. Wysłał ich, by uwolnili Reddżedet od trojga dzieci, które pewnego dnia będą sprawować władzę królewską. Warto zwrócić uwagę na zdanie, jakim Re uzasadnia swoje polecenie; dodaje bowiem, że dzieci te rozbudują bogom ich świątynie, będą składać na ołtarzach pokarmy i napełniać po brzegi naczynia na ofiary płynne, powiększą ofiary10. Odpowiada to niemal dosłownie formule użytej w micie Hatszepsut. Tam jednak słowa owe wypowiada Amon. W toku dalszej akcji opowieści spisanej na Papirusie Westcar bóstwa w przebraniu udały się do Reddżedet i pomogły jej urodzić trzech synów, którzy później mieli zostać pierwszymi władcami V dynastii: Userkafa, Sahure i Neferirkare.

 
Wesprzyj nas