Wybitna aktorka, dwukrotna zdobywczyni Oscara, laureatka niezliczonych filmowych nagród i babcia czwórki wnucząt. Sofia Scicolone, bardziej znana jako Sophia Loren, zapisała się trwale w annałach światowego kina, a o jej pracy i życiu prywatnym donosiły media na wszystkich kontynentach. Dzisiaj opowiada z nostalgią, ciepłem i humorem historię swojego życia.

Trudno nie znać tego nazwiska, mimo, że jej kariera zawodowa i największe sukcesy przypadają na lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte XX wieku. Niezapomniane kreacje w wybitnych filmach włoskiej szkoły neorealizmu, produkcjach hollywoodzkich i europejskich, Oscar za rolę w Matce i córce (1960) Vittorio de Siki (jako druga Włoszka i pierwsza w historii aktorka za rolę w filmie nieanglojęzycznym) i drugi za całokształt twórczości – pozwoliły Sophii Loren wejść na stałe do panteonu prawdziwych gwiazd.

Sophia to prawdziwa Włoszka z południa – pełna pasji życia, obdarzona ekspresyjną naturą, nie wstydząca się swoich emocji. I to widać w książce. Pisząc o dzieciństwie wspomina czas wojny, pełen głodu i strachu, nocne ucieczki do tuneli kolejowych w czasie alianckich nalotów, solidarność prostych ludzi.
W wieku szkolnym zwana przez rówieśników “Wykałaczką” z racji swojego wzrostu i chudej sylwetki z czasem przeobraziła się w piękną kobietę i jedną z najlepszych aktorek w historii kina. Początki nie były łatwe, ale dzięki uporowi, ciężkiej pracy i łutowi szczęścia w kluczowych momentach osiągnęła wiele. Swoje musiał zrobić w tej sprawie także optymizm artystki: nawet w sytuacjach traumatycznych nie traciła ducha, uparcie dążyła do realizacji swoich planów, czego efekt mogliśmy wszyscy podziwiać w kinie, a co ona sama dziś wspomina.

Niemałą część wspomnień zajmuje opowieść o ciężkiej pracy przy realizacji filmów, które weszły do kanonu światowego kina, ale również anegdoty i ciekawostki o zabawnych chwilach z udziałem wielu wybitnych postaci świata kultury i sztuki, na filmowym planie i poza nim. Miała szczęście pracować z najwybitniejszymi reżyserami i filmowymi partnerami, we wspomnieniach przewija się cała plejada gwiad lat 50. i 60. XX wieku. Marcello Mastroianni, Clark Gable, John Wayne, Gina Lollobrigida, Anthony Quinn, Omar Sharif, Vittorio de Sica, Federico Fellini, George Cukor, Alberto Moravia,- to tylko niektóre z nich.

Mniej szczęścia miała w życiu prywatnym – przez wiele lat związana z producentem Carlo Pontim, długo nie mogła zalegalizować tego związku, do tego dochodziły problemy zdrowotne, poronienia, a nawet pobyt w więzieniu w związku ze sprawami podatkowymi. To ważna część książki, także dla autorki, przybliżenie zakulisowych historii systematyzuje fakty, wyjaśnia motywy i daje pogląd na takie a nie inne decyzje podejmowane przez Sophie i jej rodzinę w przeszłości.

Sophia nie skupia się tylko na sobie. Jak na prawdziwą Włoszkę przystało z wielką czułością wspomina najważniejsze osoby w jej życiu – matkę i siostrę oraz liczne grono oddanych przyjaciół, a przede wszystkim Carla Pontiego i historię ich ponad pięćdziesięcioletniej miłości. Daje się odczuć, że mimo wielu zawirowań i przeszkód, ich związek był dla Sophii źródłem radości życia i ostoją w ciężkiej pracy zawodowej. Teraz takim źródłem radości stały się dla Sophii wnuki – można odnieść wrażenie, że te wspomnienia sa pisane dla nich, jako swoisty testament i wskazówka na ich przyszłe dorosłe życie.

Wspomnienia Sophii Loren, napisane z perspektywy ponad 80-letniej kobiety przepełnione są – mimo ciężkich chwil, których nie oszczędziło jej życie – wielką radością życia, energią, poczuciem spełnienia, szczęścia i optymizmu, bo jak pisze:

Z czasem okazuje się, że brak sukcesu nie jest tragedią, następnego dnia słońce wzejdzie jak gdyby nigdy nic…

Takiego optymizmu i radości życia powinniśmy sobie życzyć.

Wanda Pawlik

Sophia Loren
Wczoraj, dziś, jutro. Moje życie
przełożyła Monika Woźniak
Wydawnictwo Literackie
Premiera: 5 marca 2015


konkurs

 
Wesprzyj nas