Anna Łacina deklaruje, że jej zamierzeniem jest tworzenie literatury, którą cała rodzina może czytać wspólnie i dyskutować o niej. W przypadku książki „Kradzione róże” ten plan powiódł się idealnie: powstała powieść poruszająca przynajmniej kilka niełatwych tematów, z których wiodącym jest zaginięcie osoby bliskiej. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że to książka, która łamie jedno z polskich tabu – zaginięcia wydają się większości z nas czymś zupełnie abstrakcyjnym, co zawsze dotyka kogoś innego – nie nas. A jednak, jak wskazuje Anna Łacina taka sytuacja może zdarzyć się w każdej rodzinie, także takiej, gdzie rodzice mają z dziećmi znakomity kontakt, a i rodzeństwo za sobą przepada. I chociaż wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń rzeczywistych jest w tej książce przypadkowe to takie historie, zupełnie prawdziwe, zdarzają się każdego roku jak Polska długa i szeroka.

W tej opowieści Róża – religijna, żyjąca w zgodzie z rodziną dziewczyna, poznaje podczas pielgrzymki sympatycznego chłopaka. Zupełnie nic nie zwiastuje nadchodzącej katastrofy. Nowy towarzysz nie budzi podejrzeń, a jego intencje wydają się szczere. Autorka książki w sposób udany buduje napięcie przedstawiając kolejne dni tej znajomości, odsłaniając kulisy manipulowania drugim człowiekiem. W praktyce i zarazem w świetle kodeksu karnego nie dzieje się zupełnie nic złego: nikt tutaj nikogo nie przetrzymuje siłą, nie krzywdzi, nie odurza… a jednak zaistniała sytuacja prowokuje spiralę nieszczęścia wielu osób. Ta lektura powinna czytelnikowi otworzyć oczy na fakt, że powody zaginięć mogą być znacznie bardziej złożone niż mogłoby się wydawać. „Kradzione róże” powinny trafić do plecaka każdego nastolatka przed wyjazdem na wakacje i do rąk jego rodziców – nie po to, by stresować się na zapas, ale po to, by potrafić rozmawiać o zagrożeniach. (O)

„Kradzione Róże”
Anna Łacina
Wyd. Nasza Księgarnia

 
Wesprzyj nas