W listopadzie na polskim rynku ukazała się bestsellerowa powieść Kevina Wilsona – „Rodzina na pokaz” (wyd. Prószyński i S-ka).


Rodzina na pokazKsiążka „Rodzina na pokaz” Kevina Wilsona to pełna ciętego humoru, niezwykle oryginalna i wzruszająca powieść o ludziach rozdartych między tym, co najbardziej kochają. To historia Annie i Bustera, dwojga dorosłych dzieci Caleba i Camille – adeptów sztuk scenicznych, dla których sztuka jest ważniejsza od wszystkiego, nawet od dzieci. Gdy po latach problemy zawodowe i osobiste zmuszają Annie i Bustera do powrotu pod rodzinny dach, Caleb i Camille postanawiają zaangażować ich w przygotowania do swojego finałowego, najbardziej spektakularnego popisu. Artystyczne ambicje rodziców szybko doprowadzają do konfliktu. Fangowie wreszcie będą musieli zdecydować, co jest dla nich ważniejsze: rodzina czy sztuka.

Doceniona przez krytyków literackich i czytelników, „Rodzina na pokaz” trafiła m.in. na listę dziesięciu najlepszych książek roku magazynów „The Time”, „People”, „Esquire” i „Publishers Weekly”. Książkę do swych ulubionych lektur zalicza Nick Hornby: „Rodzina na pokaz” to jedna z moich ulubionych powieści: zabawna, mądra, pomysłowa, poruszająca, po prostu genialna. Biegnijcie do księgarni!

Kevin Wilson jest autorem utytułowanego wieloma nagrodami zbioru opowiadań „Tunneling to the Center of the Earth” oraz wykładowcą uniwersyteckim i organizatorem konferencji dla pisarzy.

Obecnie powstaje ekranizacja książki, w której jedną z głównych ról zagra Nicole Kidman. Scenariusz do filmu na podstawie powieści „Rodzina na pokaz” napisał David Lindsay-Abaire, z którym Nicole Kidman spotkała się już na planie filmu „Między światami”. Rola w tym dramacie przyniosła aktorce nominację do Oscara. Tym razem Kidman nie tylko wcieli się w jedną z głównych ról, ale będzie też współproducentką obrazu. (oprac. B)

Kevin Wilson
Rodzina na pokaz”
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Premiera: 22 listopada 2012


Prolog

[zbrodnia i kara, 1985]
[przygotowanie: caleb i camille fang]

Fangowie nazywali to sztuką. Ich dzieci uważały, że to nieszczęście.
– Robicie bałagan, a potem uciekacie – skrytykowała rodziców Annie.
– To znacznie bardziej skomplikowane – odparła pani Fang, wręczając każdemu z członków rodziny szczegółowy harmonogram przedstawienia.
– A jednocześnie w tym, co robimy, jest jakaś prostota – dodał pan Fang.
– Owszem – zgodziła się z nim żona.
Annie i jej młodszy brat Buster nie odezwali się już ani słowem. Aby uniknąć rozpoznania, Fangowie jechali do Huntsville, oddalonego od domu o dwie godziny drogi. Anonimowość była kluczowym elementem ich przedstawień; pozwalała odgrywać poszczególne sceny bez ryzyka, że ktoś znajomy nagle w tym przeszkodzi.
Pędząc autostradą, pan Fang zerkał we wsteczne lusterko i przyglądał się twarzy sześcioletniego syna.
– Pamiętasz, co masz zrobić? – zapytał. – Lepiej upewnijmy się, że wszystko jest dla ciebie jasne.
Buster spojrzał na szkice, które matka wykonała ołówkiem na jego kartce.
– Będę jadł żelki garściami i śmiał się bardzo głośno.
Pan Fang pokiwał głową, uśmiechając się z satysfakcją.
– Doskonale – powiedział, po czym zaproponował, aby chłopiec wyrzucił też trochę żelków w powietrze.
Jego pomysł spotkał się z akceptacją wszystkich pasażerów auta.
– A ty, Annie? – zwrócił się do córki.
Annie wyglądała przez okno, licząc martwe zwierzęta, które mijali. Jak dotąd naliczyła ich pięć.
– Jestem w środku i ostrzegam pracownika – powiedziała.
– A co potem? – zapytał pan Fang, a jego twarz ponownie rozjaśnił szeroki uśmiech.
Annie ziewnęła i odparła:
– Potem się stamtąd zmywam.
Kiedy wreszcie znaleźli się przed centrum handlowym, byli już gotowi. Za chwilę mieli stworzyć coś bardzo dziwnego i ulotnego.
Weszli do zatłoczonego budynku i rozproszyli się, udając, że się nie znają. Pan Fang usiadł przed jedną z restauracji, upewniając się, że maleńka kamera ukryta w jego okularach działa prawidłowo. Za każdym razem, kiedy zakładał te obszerne okulary, przypłacał to pojawiającą się wokół oczu wysypką. Pani Fang w podnieceniu przemierzała centrum handlowe i machała ramionami tak, by sprawiać wrażenie lekko stukniętej. Buster wyławiał z fontanny monety, a jego kieszenie były wypchane i mokre. Annie podeszła do kiosku, w którym sprzedawano wyłącznie bezwartościowe drobiazgi. Kupiła zmywalny tatuaż przedstawiający czaszkę z różą w zębach, po czym udała się do toalety, aby przykleić go sobie na ramieniu. Przysłoniła tatuaż rękawem koszulki i usiadła w jednej z kabin, czekając na alarm zegarka. Kiedy nadszedł czas, cała czwórka weszła do cukierni. Aby wszystko się udało, musieli dokładnie trzymać się harmonogramu.
Po pięciu minutach bezcelowego wałęsania się po sklepie Annie zbliżyła się do stojącego za kasą nastolatka i pociągnęła go za koszulkę.
– Chcesz coś kupić, skarbie? – zapytał. – Jeśli mam ci ściągnąć coś z regałów, mów śmiało. To żaden problem.
Chłopak był tak uprzejmy, że Annie zawstydziła się z powodu tego, co miała zaraz zrobić.
– Nie jestem skarżypytą – powiedziała.
Sprzedawca wyglądał na zakłopotanego. Nachylił się do niej.
– O co chodzi?
– Nie chcę wyjść na skarżypytę, ale tamta pani kradnie cukierki.
Mówiąc to, Annie wskazała palcem swoją mamę, która stała przy maszynie z żelkami, trzymając srebrną szufelkę.
– Tamta pani? – upewnił się sprzedawca.
Annie potwierdziła ruchem głowy.
– Dobrze się spisałaś, skarbie – oznajmił, wręczając jej lizaka, którego można też było używać jako gwizdka. Zaraz potem skierował się na zaplecze.
Annie zerwała folię z lizaka i przyssała się do niego. Oparła się o ladę, pocierając podniebienie twardą, słodką końcówką. Z wystawy wzięła kolejnego lizaka i schowała go do kieszeni na później. Kiedy chłopak wrócił z zaplecza w towarzystwie kierownika, opuściła cukiernię, nie odwracając się za siebie. Była pewna, że przedstawienie potoczy się dalej.
Po napełnieniu piątej torby żelkami pani Fang rozejrzała się i wsunęła zdobycz pod kurtkę. Szufelkę odłożyła na miejsce i pogwizdując, ruszyła wzdłuż regałów. Przez chwilę udawała zainteresowanie kilkoma innymi rodzajami słodyczy, po czym skierowała się w stronę wyjścia.
Kiedy tylko znalazła się na zewnątrz cukierni, poczuła na ramieniu czyjąś dłoń i usłyszała męski głos:
– Przepraszam panią, ale zdaje się, że mamy tu mały problem.
Przez twarz przemknął jej cień uśmiechu – wiedziała, że będzie to sobie później wyrzucać.
Pan Fang obserwował, jak jego żona kręci głową i z niedowierzaniem spogląda na kierownika. Ten zaś wskazywał palcem nienaturalnie wielkie wybrzuszenia jej kurtki. Skradzione torby cukierków ukryte były tak niezręcznie, że nadawały całemu wydarzeniu wspaniały posmak absurdu.
– Mam cukrzycę! – wykrzyknęła nagle pani Fang. – Na litość boską, ja nawet nie mogę jeść cukierków!
W tym momencie kilka przebywających w cukierni osób odwróciło się, z zainteresowaniem obserwując zamieszanie. Pan Fang ruszył w kierunku rozgrywającej się przed nim sceny, podczas gdy jego żona krzyczała:
– To wbrew konstytucji! Mój ojciec grywa w golfa z gubernatorem! Niech ja tylko…
W tej samej chwili obszerna sylwetka pani Fang uległa nagle zniekształceniu, a cukierki wysypały się z pękniętej torby na ziemię.
Buster przebiegł obok pana Fanga. Obserwował, jak setki żelków wypadają spod kurtki jego mamy i niczym grad odbijają się od podłogi. Uklęknął przy stopach pani Fang.
– Darmowe cukierki! – zawołał.
Włożył sobie wielką garść żelków do ust, podczas gdy spod ubrania pani Fang wypadały kolejne. Jakaś dwójka dzieciaków poszła w jego ślady i zanurzyła dłonie w słodyczach, patrząc z dołu na kobietę, wyglądającą niczym rozbita właśnie piniata . Tymczasem Buster śmiał się donośnie ochrypłym głosem. Wokół zebrało się już około dwudziestu osób.
– Nie! Nie mogę wrócić do więzienia! – krzyczała pani Fang.
Nagle Buster podniósł się z ziemi i uciekł. Uświadomił sobie, że zapomniał wyrzucić cukierki w górę. Wiedział, że zostanie mu to wypomniane, kiedy będą omawiać powodzenie akcji.
Trzydzieści minut później dzieci państwa Fangów spotkały się przy fontannach, aby poczekać, aż ich mama poradzi sobie z konsekwencjami swojego absurdalnego zachowania. Pewnie zatrzymała ją ochrona centrum handlowego. Zadaniem pana Fanga było przekonanie pracowników ochrony, aby ukarali jego żonę jedynie upomnieniem. Miał w tym celu przygotowany spis ich dotychczasowych dokonań oraz wycinki z „New York Timesa” i „ArtForum”. Dzieci wiedziały, że ich tata w rozmowie z ochroniarzami będzie używał sformułowań takich jak „sztuka publicznych wystąpień”, „choreografia spontaniczności” czy „potęgowanie prawdziwego życia”. Rodzice najprawdopodobniej zostaną zmuszeni do zapłacenia za cukierki i dostaną zakaz wstępu do centrum handlowego. Wieczorem przy kolacji będą wyobrażać sobie wszystkich tych ludzi, którzy po powrocie z zakupów opowiadają rodzinie i znajomym o pewnej dziwnej, a zarazem pięknej scenie, jaką widzieli przed jednym ze sklepów.
– A co, jeśli pójdą do więzienia? – spytał siostrę Buster.
Dziewczynka przez chwilę zastanawiała się nad odpowiedzią, a potem wzruszyła ramionami.
– Wrócimy do domu na stopa i poczekamy, aż uciekną – powiedziała.
Buster zgodził się, że jest to jakiś plan, a później dodał:
– Albo moglibyśmy zamieszkać tutaj, w centrum handlowym, i może mama i tata by nas nie znaleźli.
– Nie, oni nas potrzebują – odparła Annie, potrząsając głową. – Bez nas nic im się nie uda.
Buster wyciągnął z kieszeni zebrane wcześniej monety i ułożył je w dwa równe słupki. Następnie wraz z siostrą na zmianę wrzucali pieniądze do fontanny, formułując w myślach życzenia, które wydawały im się bardzo łatwe do spełnienia.

Rozdział pierwszy

Kiedy tylko Annie weszła na plan, poinformowano ją, że musi rozebrać się do połowy.
– Słucham?
– Proszę rozebrać się do połowy – powtórzyła kobieta. – Do tej sceny będzie nam pani potrzebna bez koszulki.
– Kim pani jest? – zapytała Annie.
– Janey – powiedziała kobieta.
– Nie, chodzi mi o to, kim pani jest w pracy przy tym filmie. – Annie pomyślała, że trafiła może na niewłaściwy plan zdjęciowy.
– Jestem asystentem reżysera, zajmuję się scenariuszem. – Janey zmarszczyła brwi. – Rozmawiałyśmy już kilka razy. Parę dni temu opowiadałam ci, jak mój wujek próbował mnie kiedyś pocałować. Nie pamiętasz?
Annie nie przypominała sobie nic takiego.
– A więc zajmuje się pani scenariuszem?
Janey pokiwała głową z uśmiechem.
– W mojej kopii scenariusza nie ma mowy o żadnych rozbieranych scenach.
– Właściwie nie było to jeszcze doprecyzowane. Myślę, że decyzja w tej sprawie zapadła dopiero co.
– Podczas prób nikt o tym nie wspominał – powiedziała Annie.
Janey wzruszyła ramionami.
– I Freeman mówi teraz, że mam zdjąć część ubrania?
– Zgadza się – potwierdziła Janey. – Przyszedł dziś do mnie z samego rana i oznajmił: „Powiedz Annie, że w następnym ujęciu będzie występować topless”.
– Gdzie on teraz jest?
– Chciał chyba wysłać kogoś po jakąś specjalną kanapkę – powiedziała Janey, rozglądając się dokoła.

Annie zamknęła się w toalecie i zadzwoniła do swojego agenta.
– Chcą, żebym się rozebrała – powiedziała.
– Absolutnie nie – odparł Tommy. – Stajesz się topową aktorką. Nie możesz pozwolić sobie teraz na rozbierane sceny.
Kiedy Annie wyjaśniła, że nie chodzi o zupełną nagość, ale o scenę topless, po drugiej stronie zapadła cisza.
– A, jeśli tak, to nie jest jeszcze tak źle – stwierdził w końcu Tommy.
– Nie było tego w scenariuszu.
– W ostatecznej wersji pojawia się wiele rzeczy, których na początku nie ujmuje się w scenariuszach – wyjaśnił agent. – Pamiętam historię filmu, w którym jeden ze statystów musiał paradować z fiutem wystającym ze spodni.
– Tak – odparła Annie. – Ze szkodą dla filmu.
– W tamtym wypadku rzeczywiście tak było.
– W każdym razie mam zamiar powiedzieć im, że nie zagram topless.
Agent znowu zamilkł. Annie wydawało się, że ze słuchawki dobiegają dalekie odgłosy gry komputerowej.
– Nie jestem pewien, czy to dobry pomysł – odezwał się wreszcie Tommy. – To może być oscarowa rola, dlatego nie powinnaś się stawiać.
– Naprawdę uważasz, że to może być oscarowa rola?
– Wszystko będzie zależeć od tego, jak mocni okażą się w przyszłym roku inni pretendenci. Chyba jednak szykuje się słaby rok, jeśli chodzi o role kobiece. Myślę, że wszystko jest możliwe. No, ale dobrze wiemy, że nie powinnaś sugerować się moimi przepowiedniami. Jak zapewne pamiętasz, nie sądziłem, że możesz dostać nominację za Datę ważności.
– Daj spokój – powiedziała Annie.
– Poza tym mam przeczucie, że scena topless znajdzie się tylko w wersji reżyserskiej – ciągnął agent.
– Ja mam zupełnie inne przeczucia.
– Rozumiem, ale pamiętaj, że nikt nie chce pracować z trudnymi aktorami.
– Będę kończyć.
– Zresztą masz wspaniałe ciało – powiedział jeszcze Tommy, zanim zdążyła się rozłączyć.

 
Wesprzyj nas